Witam!
Pacjent to Mondeo 1994, 2.0 16v, BRC sequent. Po jakichs 50 kkm jezdzenia na
gazie zaczely sie problemy, polegajace na niemoznosci zatankowania do pelna
lub nawet w ogole. Ustalilem juz wtedy, ze prawdopodobnie to brudny lub
zepsuty zawor dolotowy w butli, ale jeszcze wtedy nie zabralem sie za
naprawe. W miedzyczasie stalo sie cos jeszcze. Bezposrednio po ktoryms
nieudanym tankowaniu pustej butli, gdy wlaczylem silnik i ruszylem, czerwona
lampka od wskaznikow gazowych zaczela sie swiecic coraz slabiej i po
kilkunastu sekundach zgasla zupelnie. Nic juz wtedy tam nie swiecilo, a
przycisk do przelaczania miedzy gazem a benzyna przestal reagowac - przy
wciskaniu nie pojawialo sie ani pikniecie, ani pstrykniecie, wskazujace
otwieranie elektrozaworu. Od tamtej pory lampki, przelacznik i elektrozawor
zadzialaly kilka razy przez chwile po wlaczeniu stacyjki. Pozniej juz nigdy
sie nie zalaczyly. Wczoraj wymienilem wielozawor i zatankowalem na probe z
3l. Lampki, jak i cala instalacja nadal nie dziala.
Moze zle podlaczylem kable w wielozaworze? Nie wiem, czy wyraze sie
precyzyjnie, ale z butli wystaja 2 przewody - brazowy i niebieski - trzeba
je jakos dopiac do wtyczki w wielozaworze. Rozcialem bialo-czarny przewod w
wielozaworze i przypialem (chyba) tak, jak bylo przy poprzednim
wielozaworze. Nie moge znalezc schematow w necie.
Normalnie podjechalbym do gazownika, ale samochod jest za granica, gdzie
fachowcy marni. Nikt nie wie, co to jest, chca rozkrecac wszystkie przewody
instalacji. Co tu moze byc nie tak? Czy moze pomoc reset komputera gazowego
poprzez odpiecie akumulatora?
Pozdrawiam,
--
Jan-xx
|