Wiosną, latem autko myję gąbeczką jak tylko mam chwilę, średnio raz w tygodniu staram się to robić. 2 razy do roku całe autko woskuję (przed i po zimie). Na myjki jeżdżę, ale rzadko (jak mam lenia
). Środek samochodu minimum 1 raz w miesiącu (odkurzanie, kurze, szyby w środku). Najbardziej potrzebującą ochrony jest skóra, którą dopieszczam jak tylko mogę
W autku mam czyściej niż w szafie poukładane
najchętniej bym jeździła w skarpetkach i bez pasażerów, to nie musiałabym w ogóle sprzątać.
Jedyna rzecz, z którą sobie nie mogłam poradzić jak jeździłam manualem, to buty w samochodzie
nigdy nie prowadziłam auta w szpilach lub innych fikuśnych butkach niedostosowanych do jazdy
Zmieniałam buty przed rozpoczęciem jazdy
a co za tym szło ...... sklep obuwniczy w bagażniku ...
teraz nie mam już z tym problemu, ponieważ jeżdżę automatem.
Traktuję autko jak członka rodziny, dbam o niego bo przecież dałam za niego ciężkie i nie małe pieniądze, szanuje rzecz i swoje pieniążki. Drażnią mnie wpisy typu "przecież w nim nie mieszkam, służy do przemieszczania"- brak szacunku dla własności SWOJEJ, a co dopiero INNYCH. Gdybym miała auto od tatusia/męża to tatuś/mąż by czyścił
proste. Jak ktoś nie lubi aut, to po co się wypowiadać na forum dla kobiet, które motoryzację uwielbiają?